paulasthetic
Jak upewnić się, że masz rację | How to make sure that you’re right
Zaktualizowano: 7 sty 2021
Zapewne znasz legendę o „tej jednej osobie”, która została magicznie uleczona za pomocą pewnej cudownej metody. Niekiedy podstawą tej metody są znane i ogólnodostępne produkty, które muszą zostać wykorzystane o konkretnej porze dnia lub nocy; czasami jednak sprawa jest bardziej zawiła i obejmuje dość kosztowne specyfiki lub techniki przeprowadzane wyłącznie przez „wyspecjalizowanych” w danej dziedzinie praktyków.
Wybacz sarkazm, ale czasami nie mogę się powstrzymać. Zwłaszcza, gdy wykorzystywana jest nadzieja i trudna sytuacja odbiorców, którzy w stanie desperacji posuwają się do nawet najbardziej absurdalnych rozwiązań – bo gdy wydaje się, że wszystkie sprawdzone metody nie przynoszą efektów, co więcej jest do stracenia?
Często pieniądze. Ale też czas. Własne nerwy. Bywa, że i zdrowie. I zaufanie do naukowych rozwiązań.
Jak więc ustalić, co należy do nauki, a co już wkracza w obszar pseudonaukowej szarlatanerii? Wspierając się przyjemnym w odbiorze wykładem z SWPS (do którego link znajdziecie w źródłach) i grzebiąc w odmętach Internetu, udało mi się ustalić takie oto „naukowe obszary”:
1. Potwierdzenie skuteczności w sprawdzonych badaniach, czyli weryfikowalność: Brak dowodów? To jak rzucanie słów w przestrzeń. Odpowiedź leży w czymś, czego nie da się zmierzyć? Bez sprawdzenia założeń każda samozwańcza metoda stanowi jedynie zbiór hipotez i luźnych rozważań.
2. Dynamiczność, czyli zmiana lub sprawdzanie założeń pod wpływem sprzecznych dowodów: Jeśli teoria nie jest poddawana sprawdzeniu przez wiele lat w zmieniającym się świecie, to jakim cudem ma odpowiadać rzeczywistości? Opór wobec postępu to jak podkładanie sobie kłód pod nogi – zwłaszcza w środowisku naukowym, gdzie dojrzałość i umiejętność przyznania się do potknięć lub prostej konieczności aktualizacji poglądów stanowi podstawę. A skoro już o tym mowa, to przyda się zaznaczyć ….
3.…. Uwzględnienie niedostatków i ograniczeń: Bezbłędna teoria / terapia / ogólna praktyka lecząca wszystko często nie pomaga na wszystko (a czasem nawet bardziej szkodzi). Wybiórczość faktów i ignorowanie tego, co daną teorię może obalić lub poddać w wątpliwość jest zwyczajnie nieetyczne. Etyka. Prawa człowieka. Mówi Ci to coś, prawda?
4. Źródła: Czy to informacja anegdotyczna zasłyszana przypadkowo na ulicy, czy też została poparta rzetelnymi badaniami na reprezentatywnej próbie? Czy można zebrać na jej podstawie sensowną bibliografię? I przede wszystkim – czy te badania można powtórzyć, czy też warunki do ich przeprowadzenia oraz grupa badana była na tyle specyficzna, że…. No właśnie. Że istnieje ryzyko, że nie zadziała na szerokiej populacji. Czasami nawet uczelnie wyższe ulegają pokusie podążania za wzniosłymi ideami. Dlatego nie bójmy się dyskutować.
5. Terminologia – czy informacja jest tylko opinią bez konkretnego wyjaśnienia mechanizmu działania założenia, czy też u jej podstaw leży logiczna teoria? Czy wnosi coś nowego i jednocześnie wyjaśnia pytania postawione już wcześniej? I komu miałaby pomóc dana technika? W czym konkretnie? Z pomocą jakich narzędzi? Czy da się ją przeciwstawić innej metodzie? Jakie efekty chcemy osiągnąć? Czasami użyta terminologia może być niczym innym, jak wprowadzaniem zamętu samym nazewnictwem, które owszem – brzmi specjalistycznie, ale po przeanalizowaniu wskazuje na zbytni optymizm w jego stosowaniu.
A nawet jeśli metoda spełnia już te wszystkie wymagania i została sprawdzona wzdłuż i wszerz, to najlepiej by było, gdyby badania w danym obszarze zebrać i poddać metaanalizie, czyli przeglądowi dostępnych informacji, pozwalającemu wyodrębnić ogólną tendencję i uwzględnić sprzeczności danych.
Ciężko jednak sprzeczać się z efektem placebo i uporem w przekonaniu, w którym kluczowym stwierdzeniem jest zdanie: „nie wiadomo co pomaga, ale pomaga”.
Co ryzykujemy, powielając niesprawdzone informacje?
✂️ 1. Zahamowanie krytycznego myślenia i powtarzanie bzdur na prawo i lewo. A jeszcze gorzej, jeśli ktoś inny się tym zainspiruje. I nie bierze pod uwagę tego, że może się mylić. Kiedy argumenty przestają działać, wchodzą wycieczki personalne, a w tym niektórzy potrafią być prawdziwymi mistrzami, co często kończy dyskusję, a zaczyna falę hejtu.
✂️ 2. Wspomniane już marnotrawienie czasu i pieniędzy.
✂️ 3. Czasem korzystanie z takich metod bardziej krzywdzi, niż pomaga. Naprawdę. W wyżej wymienionym wykładzie prowadząca podała przykład, w którym z jedną z najgłupszych metod leczenia autyzmu była terapia wybielaczem. Podobno powoduje zmiany w mózgu. (No serio?)
Kreatywność to jedno, ale puszczanie wodzy fantazji w obliczu faktów bywa groteskowe w skutkach. Dlatego nie dajmy się zwieść teoriom i praktykom, które wydają się zbyt piękne, by były prawdziwe. Zapewne właśnie takie są.
***
You probably know the legend of "this one person" who was magically cured by a miracle method. Sometimes the basis of this method are known and widely available products that must be used at a specific time of day or night; sometimes, however, it’s more complex and involves rather expensive specifics or techniques that can be carried out only by "specialized" practitioners in that specific field. Forgive my sarcasm, but sometimes I can't help myself. Especially when hope and the difficult situation of recipients is used against them – they sometimes desperately want to believe in the most absurd solutions. Because when it seems that most kown methods do not bring results, what’s there to lose?
Often money. But also time. Their own nerves. And sometimes health. And trust in scientific solutions.
So how do you determine what is proved by science and what is already entering the area of pseudoscientific quackery? Supported with a pleasant lecture from SWPS (you can find the link down below – it’s in polish though), traversing the depths of the Internet, I tried to determine some “rules of sience”:
1. Verifability – the confirmation of effectiveness in proven studies: No evidence? Then it's like throwing words into space. The answer lies in something that can't be measured? Without verifying the assumptions, each so-called method is only a set of hypotheses and considerations.
2. Dynamic - changing or checking assumptions under the influence of contradictory evidence: If the theory has not been tested for many years in a changing world, how is it supposed to correspond to the reality? The resistance to progress is like pulling the rug under your own feet - especially in a scientific environment where maturity and the ability to admit to mistakes or simply updating your views is the basis. Speaking of which, it will be useful to highlight ...
3. .... the inclusion of deficiencies and restrictions: Flawless theory / therapy / general practice that heals everything often does not help (and sometimes can be even harmful). Selecting facts and ignoring the information that can challenge the theory is simply unethical. Ethics. Human rights. You know the drill.
4. Sources: Was this an anecdote heard accidentally on the street or was it supported by a reliable research on a representative sample? Can you support it by a reasonable bibliography? And above all - whether these tests can be repeated, or the conditions and the study group was so specific that ... Exactly. That there is a risk that it will not work on a wide population. Sometimes even universities can fall into trap of noble ideas. Don’t be afraid to question everything that seems too good to be true.
5. Terminology: Is this information only an opinion without a concrete explanation of the mechanism of the assumption, or is it based on logical theory? Does it bring something new and at the same time explains the questions raised earlier? And who is this for? And what exactly? With what tools do we achieve the main goal? Can it be taken in opposition to another method? What effects do we want to achieve? Sometimes the terminology can be nothing more than a confusion supported by some big words, which, of course, sound specialized, but after analyzing them – it turns out to be an over-optimistic idea.
And even if the method already meets all these requirements and has been tested in almost every aspect, it would be best if all avaliable research in a given area was collected and subjected to meta-analysis (a review of available information, which allows to identify a general trend and take into account all data contradictions).
However, it is hard to argue with the placebo effect and persistence in the belief, in which the key statement is the sentence: "one does not know what helps, but it helps."
What are the risks of believing in pseudosience?
✂️ 1. The stop of critical thinking and repeating nonsense to the right and left. And even worse, if someone else gets inspired by it. And doesn't take into account that might be wrong. When the arguments doesn’t work, personal attacks come in - and some people can be real champions in that field, which often ends the discussion and the wave of hate begins.
✂️ 2. The already mentioned waste of time and money.
✂️ 3. Sometimes using such methods can be more harmful than helpful. Really. In the above-mentioned lecture, the lecturer gave an example in which bleach therapy was one of the stupidest treatments for autism. Apparently - it causes changes in the brain. (Like seriously?)
Creativity is one thing, but letting your imagination free in the face of facts can give a grotesque effect. Don’t let yourself to be fooled by theories and practices that seem too good to be true.
They probably are. https://youtu.be/pI-tG_Yu_us http://moderato.pnet.pl/attachments/File/Zamki_z_piasku.pdf http://smok.student.kul.lublin.pl/files/57/pogranicza_nauki/Zon_Wnuk.pdf http://douglasallchin.net/papers/pseudo.pdf https://books.google.pl/books?hl=pl&lr=&id=q50gBQAAQBAJ&oi=fnd&pg=PP1&dq=pseudosience&ots=mBU7e7F9dt&sig=evUCx-5Xi-TTvghJTcRbcdJ24bc&redir_esc=y#v=onepage&q=pseudosience&f=false https://link.springer.com/article/10.1007%2Fs11191-005-3601-4?LI=true https://cora.ucc.ie/bitstream/handle/10468/2577/Szczerbinski_(2011)_Nauka_i_pseudonauka_w_terapii_pedagogicznej.pdf?sequence=1 http://moderato.pnet.pl/attachments/File/Ko___troja__ski.pdf http://www.spoleczna.psychologia.pl/pliki/2008_4/Klebaniuk_2008_4.pdf http://www.spoleczna.psychologia.pl/pliki/2008_4/Dymkowski_2008_4.pdf